Polski Cukier musiał gonić wynik, ale ostatecznie torunianie pokonali Kinga Szczecin 70:65 w pierwszym meczu ćwierćfinału play-off Energa Basket Ligi. Mecz nr 2 w niedzielę od 18:50 w Emocje.TV. Stelmet Enea był nie do zatrzymania, wygrał z MKS 88:80 i prowadzi w ćwierćfinale play-off Energa Basket Ligi. Starcie nr 2 w niedzielę od 12:30 w Polsacie Sport.
Początek spotkania Polski Cukier – King Szczecin był zdecydowanie lepszy dla przyjezdnych, a Polski Cukier miał sporo problemów z konstruowaniem akcji ofensywnych. Po wsadzie Mateusza Bartosza było już 4:11. Straty starali się odrabiać Damian Kulig i Łukasz Wiśniewski, ale w tym momencie meczu to było za mało na szczecinian, którzy mieli cztery punkty przewagi po 10 minutach. Zaraz na początku drugiej kwarty do remisu doprowadził jednak Krzysztof Sulima, a prowadzenie ekipie z Torunia dał Bartosz Diduszko. Mecz się zdecydowanie wyrównał, a drużyna mająca prowadzenie zmieniała się właściwie co rzut. Zespół trenera Łukasza Bieli ciągle zaskakiwał nieustępliwą defensywą, a po wsadzie Martynasa Sajusa po pierwszej połowie wygrywał 34:29.
Zobacz również: Wszystko jasne! Znamy pary play-off EBL 2019
Łukasz Diduszko trafiał trójki na początku trzeciej kwarty, a to sprawiało, że King ciągle miał małą przewagę. Krzysztof Sulima i Damian Kulig nadal walczyli pod koszami o lepszy rezultat. Ekipa trenera Dejana Mihevca nadal miała jednak problemy z poradzeniem sobie z defensywą gości. Dobry fragment Cheikha Mbodja w końcu dał im jednak prowadzenie. Po trójce Aarona Cela po 30 minutach było 54:48. Dość szybko w kolejnej części meczu przewaga wzrosła aż do 10 punktów. Od tego momentu torunianie zaczęli kontrolować sytuację na parkiecie, a szczecinianie nie mogli już ich zatrzymać. Nawet kolejne akcje Martynasa Paliukenasa i Łukasza Diduszki nie wystarczały, aby realnie zagrozić Polskiemu Cukrowi. Ostatecznie torunianie wygrali 70:65 i prowadzą 1-0 w ćwierćfinale play-off. Po dziewięć punktów dla gospodarzy rzucili Karol Gruszecki i Damian Kulig. Jakub Schenk zdobył 17 punktów, 6 zbiórek i 9 asyst dla gości.
Spotkanie Stelmetu z MKSem od samego początku było bardzo wyrównane, a MKS potrafił zdobywać przewagę m.in. dzięki Clevelandowi Melvinowi. Gospodarze uciekali, bo ważne trójki trafiali Quinton Hosley oraz Łukasz Koszarek. W końcówce tej części meczu uaktywnił się też Darko Planinić i dlatego po 10 minutach było 26:21. W drugiej kwarcie przewaga ekipy trenera Igora Jovovicia wzrosła nawet do 15 punktów po kolejnych akcjach Planinicia oraz Starksa. Dąbrowianie nie byli w stanie dotrzymać kroku zielonogórzanom w ataku. Rywale prezentowali bardzo zróżnicowaną ofensywę, a w dodatku poprawiali się w obronie. Po kolejnej trójce Koszarka po pierwszej połowie było 52:34.
MKS nie zamierzał się poddawać, a dzięki dobrej formie strzeleckiej Clevelanda Melvina i Adrisa De Leona w pewnym momencie zbliżył się na zaledwie osiem punktów! Później uaktywnił się jeszcze Mateusz Zębski, a po trafieniu Denga Denga drużyna trenera Jacka Winnickiego doprowadziła do wyrównania! Ostatecznie po akcji Markela Starksa po 30 minutach było 66:63 dla gospodarzy. W następnej kwarcie Stelmet Enea starał się uspokoić sytuację. Kolejne rzuty Quintona Hosleya i Przemysława Zamojskiego sprawiły, że zielonogórzanie mieli już 11 punktów przewagi. Tego goście już nie byli w stanie odrobić. Ostatecznie ekipa trenera Igora Jovovicia zwyciężyła 88:80 i prowadzi w ćwierćfinale play-off. Darko Planinić zdobył dla gospodarzy 21 punktów i 7 zbiórek. W ekipie gości wyróżniał się Cleveland Melvin z 21 punktami i 4 zbiórkami.
(źródło: plk.pl)