Magda cierpi na bardzo rzadką chorobę wywołaną silnymi antybiotykami.
FQAD (Fluoroquinolone-Associated Disability) to zespół postępującej niepełnosprawności spowodowany toksycznymi skutkami ubocznymi po leczeniu fluorochinolonami. Chemioterapeutyk na bazie fluorochinolonów sieje straszne spustoszenie w organizmie. Magda przeszła już operację dwóch odcinków kręgosłupa, zmaga się ze skutkami wylewu podpajęczynówkowego, ma uszkodzenia demielinizacyjne OUN, uszkodzenia mózgu, podejrzenie polineuropatii, nieszczelności jelit, uszkodzenia kości, m.in. w kręgach odcinka piersiowego kręgosłupa, autoimmunologiczne zapalenie tarczycy, uszkodzenie ścięgien i przyczepów, pękniętą łąkotkę etc. Mogłaby obdzielić chorobami kilkanaście osób i każda z nich byłaby ciężko chora.
Półtora roku temu życie Magdaleny zamieniło się w koszmar.
Wszystko zaczęło się niewinnie, od zwykłego zapalenia pęcherza. Magda udając się do lekarza dostała bardzo silne tabletki. Kiedy 7. dnia przyjmowania leków traci kontrolę nad ciałem, trafia na SOR OIOM, gdzie po utracie przytomności przyjmuje się podejrzenie udaru. Z racji na to, że minęło 8 godzin od przyjęcia ostatniej tabletki (Magda była tej feralnej nocy na 3 SOR-ach), lekarz odmawia toksykologii. Magda zostaje wypisana do domu jedynie ze skierowaniem do neurologa. Następnie przez 7 miesięcy leży w domu, próbując szukać pomocy. Ma jednak silną depersonalizację i nie jest w stanie wrócić świadomością. Do tego każda próba pionizacji kończy się pogorszeniem stanu i nasileniem zawrotów głowy. W tym okresie lekarze traktują ją jednak bez większej refleksji. Magda trafia w błędne koło systemu opieki medycznej tylko dlatego, że nie jest w stanie o siebie walczyć, przez kilka miesięcy nie jest nawet w stanie wstać z łóżka . Diagnozę dostaje dopiero po roku.
Te leki w organizmie są jak połknięcie miliona bomb z opóźnionym zapłonem, które co chwile wybuchają w ciele powodując zniszczenia kolejnych układów i organów. Dzieje się tak za sprawą uszkodzenia mitochondriów oraz ich DNA. Mitochondria to elektrownie, które znajdują się w każdej komórce naszego ciała i dostarczają nam energii. Organizm Magdy w dużym skrócie został pozbawiony wydajności. Żołądek nie ma siły produkować enzymów, wątroba detoksykować, serce pompować krwi etc.
Choroba ma charakter postępowy, więc liczy się czas. A zostało go coraz mniej, zmiany zwyrodnieniowe postępują. Od jakiegoś czasu Magda nie trawi pokarmu, wymiotuje, ma biegunkę, zawroty głowy, drętwieją jej ręce. Straciła również przedniego zęba wraz z korzeniem, a próba odbudowy kości w szczęce nie powiodła się. Trzy miesiące temu fluorochinolony zaatakowały po raz kolejny układ mięśniowo- szkieletowy i doszło do zajęcia ścięgien w stawach kolanowych, barkowych, łokciowych i biodrowych, które zagrażają w poruszaniu się. Jeśli tego nie cofniemy ścięgna pękną i Madzia nie będzie chodzić.
Magda została bez pomocy i boi się o własną przyszłość
Leczenie w Polsce to jedynie leczenie objawowe na własną rękę i za własne pieniądze. Przykładowo wizytę w poradni rehabilitacyjnej, gdzie Magda mogłaby dostać skierowanie i miejsce w kolejce na rehabilitację na NFZ wyznaczono na sierpień 2021. Magda żyje jedynie z oszczędności. W czerwcu zostanie pozbawiona jakichkolwiek środków do życia. Magda jest teraz w fatalnym stanie psychicznym. Koszty leczenia są bardzo wysokie, czasu coraz mniej. Jest szansa na odblokowanie się organizmu po dwóch latach od zachorowania, kiedy przestaną „wybuchać nowe bomby”,a organizm zacznie znowu pracować, więc mamy czas mniej więcej do września, żeby jej pomóc.
W Polsce nikt nie potrafi jej pomóc, klinika w USA to jej ostatnia nadzieja.
Jedyną szansą na powrót do życia jest klinika w USA, która jest wyspecjalizowana w leczeniu FQAD. Leczenie polega m.in. na terapii komórkami macierzystymi pobranymi ze szpiku kostnego. Leczenie jest etapowe, ale jest szansa, że wystarczą dwa pobyty. Potrzebujemy również pieniędzy na koszty podawania trzy razy w tygodniu kroplówek, leków, na badania uszkodzeń DNA w Niemczech oraz na zabiegi ortopedyczne w Polsce, które są w stanie pomóc, jeśli urazy są świeże i szybko dojdzie do zabiegu, bez powstania kolejnych zwyrodnień.
Magda do dnia dzisiejszego nie jest w stanie się pozbierać. Miała normalne życie, jak wszyscy cieszyła się nim, miała plany na przyszłość, była dobra w swoim fachu. W tym roku miała bronić doktorat, ale jeden lek i błąd lekarza zrujnował wszystko. Jak się ma zdrowie, można mieć wszystko. Madzi już została tylko nadzieja w dobro ludzi. Pomóżmy Madzi, nie bądźmy obojętni. Każda złotówka się liczy. Pomóżmy Naszej Madzi, bez Waszej pomocy nie damy rady.
Pilne! Toksyczne zatrucie lekami. Klinika w USA to jej ostatnia szansa. | zrzutka.pl