Prognozy wskazują, że w 2022 roku będzie już 29 mld rzeczy podłączonych do internetu. Coraz częstsze jest też zjawisko „merged reality”, czyli przenikania się rzeczywistości, w której funkcjonujemy, z tą rozszerzoną i wirtualną. Prawdopodobnie około 2040 roku sztuczna inteligencja dorówna ludzkim możliwościom. Zdaniem naukowców i przeprowadzonych doświadczeń sztuczna inteligencja może się wymknąć spod kontroli.
– Rozwój sztucznej inteligencji, który ostatnio obserwujemy, jest bardzo szybki. Niedawno sztuczna inteligencja pokonała człowieka w japońską grę Go, przez długi czas uważaną za wyzwanie dla sztucznej inteligencji, która przecież już wcześniej nauczyła się wygrywać z ludźmi w szachy. To ostatnie osiągnięcie przekroczyło kolejną barierę, przynajmniej w umysłach ludzi, dotyczącą możliwości sztucznej inteligencji – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje prof. Adam Wierzbicki, prorektor ds. naukowych w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych.
Zdaniem naukowców lata 2040–2050 będą pierwszym w historii okresem, w którym sztuczna inteligencja dorówna ludzkim możliwościom lub je przewyższy. O ile już kilka lat temu komputer Deep Blue (IBM) pokonał mistrza szachów, a komputer Watson (IBM) wygrał telewizyjny quiz Jeopardy, o tyle dopiero niedawno oprogramowanie AlphaGo pokonało w Go, czyli w wymagającej grze planszowej wymyślonej w Chinach ponad 2,5 tys. lat temu, wielokrotnego mistrza świata.
– My uczymy studentów sztucznej inteligencji, sterowania robotami za pomocą sztucznej inteligencji, eksploracji danych za pomocą mechanizmów uczenia maszynowego. Wydaje mi się, że realny postęp w tej dziedzinie będzie się dokonywał w wyspecjalizowanych, raczej wąskich dziedzinach, jak właśnie uczenie maszynowe czy reaktywne systemy sterujące różnymi urządzeniami, nie tylko robotami. To są te obszary, gdzie realnie rozwijają się technologie – przekonuje Wierzbicki.
Szacunki IDC z 2016 roku wskazują, że wartość rynku wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości (VR i AR) może wzrosnąć z 5,2 mld dol. w 2016 roku do 162 mld dol. w 2020 roku. Komunikujące się ze sobą i „myślące” urządzenia coraz częściej znajdują zastosowanie w inteligentnych domach. Przede wszystkim jednak są pomocne w biznesie. Służą m.in. do monitorowania pojazdów czy usprawniania procesów produkcyjnych. Jak wynika jednak z raportu przygotowanego przez Biały Dom, sztuczna inteligencja będzie miała wpływ nie tylko na rynek pracy czy gospodarkę, lecz także na funkcjonowanie całych narodów. To zaś zdaniem części ekspertów niesie ze sobą ostrzeżenie, że sztuczna inteligencja – zwłaszcza samoświadoma – może się okazać dla ludzkości niebezpieczna.
– Istnieją ludzie, którzy wierzą w tzw. singularity, pojawienie się prawdziwej sztucznej inteligencji: samoświadomej, uczącej i modyfikującej się czy rozmnażającej się. Tylko że to wciąż jeszcze jest science-fiction – ocenia ekspert.
Prognozy mówią o 29 mld rzeczy podłączonych do internetu w 2022 roku. Obecnie wszystkie czynności, które potrafi wykonać sztuczna inteligencja, są kreowane przez człowieka. Tak duża liczba urządzeń podłączonych do sieci może jednak okazać się dla człowieka zgubna, na co wskazują niedawne zachowania systemu sztucznej inteligencji Google’a Deep Mind, który przy prostej grze komputerowej w rywalizacji z tym samym systemem zaczął się zachowywać coraz bardziej agresywnie. To wskazywałoby na to, że myślące maszyny przy ich niewłaściwym użyciu mogą się okazać dla ludzkości niebezpieczne.
– Jestem jednak sceptykiem, jeżeli chodzi o wytworzenie się takiej samoświadomej sztucznej inteligencji z gatunku Matrixa czy Skynet – podkreśla Wierzbicki.
Obecnie postępująca robotyzacja i komputeryzacja postrzegane są przede wszystkim jako zagrożenie dla miejsc pracy. Roboty coraz częściej zastępują człowieka, przede wszystkim w produkcji i przemyśle. Badania Oxford Martin School wskazują, że w konsekwencji postępu technologicznego w ciągu 10–20 lat niemal połowa wszystkich amerykańskich zawodów może zostać skomputeryzowana. W Polsce najbardziej zagrożonymi zawodami są robotnicy przetwórstwa spożywczego, pracownicy administracji czy kierowcy ciężarówek (raport Wise „Czy robot zabierze Ci pracę? Sektorowa analiza komputeryzacji i robotyzacji europejskich rynków pracy”).
– Wydaje mi się, że postęp będzie się upowszechniał, ale raczej będziemy szukali wielu różnych zastosowań sztucznej inteligencji, a tylko niektóre z nich będą się sprawdzały. Nie do końca wierzę w to zastąpienie ludzi wszędzie z wyjątkiem takich dziedzin, gdzie rzeczywiście wykonywane są takie bardzo powtarzalne prace, w których ta automatyzacja może przynieść realne ekonomiczne zyski. Dopóki nie ma ogólnej sztucznej inteligencji, która rozwiąże każdy problem, dopóty każdorazowe stworzenie systemu wykorzystującego sztuczną inteligencję do rozwiązania jakiegoś problemu będzie bardzo kosztowne – przekonuje prof. Adam Wierzbicki.
(źródło: ©Newseria)